Contessa Carola Primitivo di Manduria 2017 DOC

Ocena wina Primitivo di Manduria 2017 z winnicy Contessa Carola, które zakupiłem przy okazji wizyty w jednym z okolicznych sklepów spożywczych. Jak smakowało – zaraz się przekonamy… Zanim przejdę do właściwej oceny, chciałbym przytoczyć sytuację,

Ocena wina Primitivo di Manduria 2017 z winnicy Contessa Carola, które zakupiłem przy okazji wizyty w jednym z okolicznych sklepów spożywczych. Jak smakowało – zaraz się przekonamy…

Zanim przejdę do właściwej oceny, chciałbym przytoczyć sytuację, jak wpadłem na to wino. Jakiś czas temu (jeszcze przed koronawirusem), byłem w trakcie sobotnich zakupów spożywczych, gdy zadzwoniła do mnie moja ukochana z informacją, że zostaliśmy zaproszeni na następny dzień do znajomych. Jako, że takich wizyt nie składa się z pustymi rękami, zapadła decyzja, że w naszych pojawi się butelka wina. W związku z faktem, że nie miałem wtedy przygotowanych żadnych zapasów na taką okazję (wina leżakujące w domu były i wciąż są przeznaczone na inny cel), postanowiłem jakieś wino kupić. Niestety było już dość późno, żeby jechać do jednego z moich sprawdzonych sklepów z takim asortymentem, więc stwierdziłem, że podejmę się wyzwania zakupu wina w zwykłym sklepie spożywczym. Sporo butelek zostało przeze mnie wyeliminowanych w przedbiegach – a to wyroby winopodne (nie, nie mam tutaj na myśli TYLKO win za 5zł, które są tanie i dobre, bo są dobre i tanie), a to nie białe, a to nie słodkie, a to nie takie, a to nie inne. Końcem końców stanęły przede mną dwie butelki – Nero d’Avola oraz Primitivo di Manduria. Wybór padł na to drugie. Oczywiście wiedziałem, że wiozę kota w worku, nie miałem pojęcia, co to za wino oraz jak będzie smakować. Primitivo w naszych rodzimych sklepach daje tak różnorodne jakościowo wina, że miałem naprawdę niezłe obawy, co tak właściwie wyląduje w naszych kieliszkach. Jednak, jak to mówią – kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana… yyyy… w tym wypadku dobrego wina :P. Na miejscu okazało się, że rzeczone Primitivo di Manudria wypadło całkiem nieźle. Wszystkim posmakowało, ja również miałem dużo przyjemności z tego wina, a przynajmniej z doznań aromatycznych – nie mam pojęcia, jak dałem się wkręcić w bycie kierowcą tamtego wieczoru… Ech… Tego nawet najstarsi górale nie będą w stanie mi wyjaśnić. No cóż… Skoro było tak dobrze, to nie mogłem sobie odmówić i przy następnej okazji druga butelka, przeznaczona do powolnego delektowania się w domowym zaciszu, wylądowała w moim koszyku. Tydzień później, przy okazji spokojnego wieczoru przy kominku miałem wreszcie okazję spróbować tego dzieła…

Contessa Carola Primitivo di Manduria 2017 DOC

Primitivo di Manduria 2017 z winnicy Contessa Carola to czerwone wytrawne wino z apelacji DOC. Jest w 100% wykonane ze szczepu Primitivo, posiada 14,5% alkoholu. Wino ma kolor malinowy wpadający w truskawkę, jest delikatnie przygaszone z płaskim pierścieniem, łzy jednak dość oszczędne.

W aromacie wyczuwalne nuty czerwonych owoców z przewaga wiśni oraz truskawki. Dodatkowo można też wyczuć bardzo delikatne nuty garbowanej skóry. Zauważalna jest też odrobina ostrzejszego aromatu, powiedziałbym, że czerwonej papryki. Aromat jest ogólnie przyjemny, średnio intensywny. W smaku wyczuwalne te same nuty, co w nosie – truskawka, wiśnia, nuta garbowanej skóry. Ostrość czerwonej papryki jest jednak troszkę mocniejsza, niż w aromacie.

Atak wina jest delikatnie aromatyczny, ciało jest bardzo przyjemne, aksamitne, rozgrzewające – alkohol zauważalny, ale z odpowiednim balansem. Ciało jest statyczne, nie zmienia się w ustach z upływem czasu. Finisz jest średniej długości, zgodny ze smakiem. Słodycz tego wina jest dość wysoka, ale nie wynika ona z ilości cukru resztkowego. Chodzi mi o to, że wino samo w sobie nie jest słodkie, ale smaki, które są tutaj w przewadze, kojarzą się ze słodyczą. Taniny są dość słabe, ale przyjemne, kwasowość średnia, alkohol dobrze skomponowany, wino jest ogólnie przyjemne w odbiorze i całkiem pijalne.

Podsumowując – jestem pozytywnie zaskoczony tym winem. Przede wszystkim ze względu na fakt, że kupić dobre wino w sklepie, który kompletnie nie jest skupiony na tym asortymencie, jest naprawdę trudno. Tym bardziej, że dość dobrze wypadło w trakcie samego procesu degustacji, jak i przede wszystkim podczas spotkania ze znajomymi. Właśnie na taką okazję będzie ono najlepsze – właśnie na niezobowiązującą wizytę. Nie jest ono bardzo zajmujące, nie żąda dla siebie bezdyskusyjnej uwagi. Przyjemnie się je pije, może też stanowić dobry temat do rozmowy, ale nie ma ono na celu zaabsorbowania całej uwagi otoczenia. Jest warte polecenia, także jako ciekawy i według mnie dość fajny przykład, jakie Primitivo może dawać wina. Jeśli zdarzy się okazja, żeby do niego wrócić, na pewno skorzystam. Chciałbym jednak podkreślić, że nie jest to wino warte poszukiwania za wszelką cenę. Natomiast jeśli już trafi do kieliszka, nie powinno rozczarować…

Ogólna ocena: 72/100.

Tradycyjnie zapraszam do sekcji komentarzy. Zachęcam do podzielenia się wrażeniami z degustacji tego wina, jeśli ktoś miał okazję. Ciekaw też jestem, jakie są opinie na temat win dostępnych już nawet nie w dyskontach (temat wałkowany na wielu blogach) ale w mniejszych sklepach, na przykład osiedlowych. Jeszcze raz zapraszam do sekcji poniżej.

Do zobaczenia w kolejnych wpisach!