Z Szuflady: Be Like Mitch

Tym razem w ramach serii Z Szuflady powrót do oceny z grudnia 2015 roku. Jej przedmiotem jest piwo Be Like Mitch z browaru Ale Browar. Zobaczmy, jak smakował ten American Wheat… Oceniane piwo nosi nazwę

Tym razem w ramach serii Z Szuflady powrót do oceny z grudnia 2015 roku. Jej przedmiotem jest piwo Be Like Mitch z browaru Ale Browar. Zobaczmy, jak smakował ten American Wheat…

Oceniane piwo nosi nazwę Be Like Mitch, zostało wyprodukowane przez Ale Browar z 11,6% ekstraktu z wykorzystaniem chmieli Citra, Amarillo, Simcoe, Cascade. Jest ono wykonane w stylu American Wheat, zawiera 4,4% alkoholu. Kolor jest słomkowy, średnio intensywny, piwo jest mętne, prawie błotniste; lepkość średnia. Piana jest biała, gęsta, bardzo powoli opada, pozostawia ładny, choć skromny lacing.

Aromat jest średnio intensywny, mocno chmielowy z dość mocnymi cytrusami, z naciskiem na pomarańczę i trochę mniej na cytrynę. W smaku bardzo mocne chmiele, trochę słabsze cytrusy, może odrobinkę żywicy, ale to dosłownie w minimalnych ilościach. Sam smak jest intensywny, orzeźwiający i głęboki, z troszkę zalegającą goryczką, przyjemny, a piwo wydaje się być dość pijalne, choć nie łyk za łykiem.

Atak jest słabo aromatyczny, za to mocno szczypie w język – wysokie wysycenie. Ciało to atak chmieli na całym froncie – bombardowanie, moździerze i piechota z całą dostępną siłą. Jest ono raczej statyczne, choć nie można mu odmówić mocnego, chmielowego charakteru. Finisz jest dość krótki, za to pozostawia ciekawy, troszkę dłuższy chmielowy posmak, charakteryzujący się zalegającą przez chwilę goryczką, zaraz po przełknięciu.

Ze względu na styl piwo wydaje się być dobrze zrównoważone. Jak na Wheata, chmieli jest bardzo dużo i orzeźwienie jest lekko przyblokowane zalegającą goryczką. Ale w związku z tym, że jest to wersja American, gdzie właśnie takiej mocy chmieli i takiego obrotu sprawy w ustach należało się spodziewać – można uznać, że piwo wypełnia swój styl w stu procentach. Gorycz jest niesamowicie silna, wysoce chmielowa, delikatnie wspierana przez słabe (w porównaniu z goryczą) smaki cytrusowe reprezentujące kwasowość. Słodyczy w zasadzie nie stwierdzono.

Podsumowując: jest to bardzo ciekawa wersja Wheata. Amerykański charakter uzyskany przez chmiele doskonale nadaje przedrostek dla tej wariacji stylu. Na pewno posmakuje każdemu miłośnikowi chmieli w każdej, a przede wszystkim w czystej, skondensowanej postaci. Sądzę, że można polecić każdemu, kto szuka ciekawych propozycji różnych odmian i stylów piwa. Na pewno można wrócić w poszukiwaniu orzeźwienia złamanego chmielem. Doskonale nada się zarówno na spotkanie z przyjaciółmi, jak i na wieczór spędzony we własnym towarzystwie.

Końcowa ocena: 7,5/10.

Kilka słów odnośnie powyższej notki degustacyjnej – od razu przypomniała mi się zagwozdka, jaką miałem z Córką Młynarza – również American Wheatem. Posiłkując się jednak charakterystyką stylu, do jakiej dotarłem przy tamtym wpisie, muszę przyznać że w powyższej ocenie wysnute przeze mnie wnioski i komentarz są prawidłowe. Cieszę się z tego powodu, tym bardziej, że jest to ocena sprzed ponad czterech lat. Ocena jest dość krótka, ale treściwa i merytoryczna – miło wracać do takich opisów i weryfikować je pod kątem nabytej od tamtego czasu wiedzy…

Jeśli miałeś lub miałaś do czynienia z Be Like Mitch od Ale Browaru, podziel się proszę w komentarzu swoją opinią. Jestem ciekaw, czy wrażenia pokryją się z moimi odczuciami sprzed czterech lat. Może sam niedługo poszukam jeszcze raz tego piwa…

Tymczasem pozdrawiam i do zobaczenia w kolejnych wpisach…