Tym razem szybki wpis z serii Z Szuflady. Oto dość krótka, ale sądzę, że treściwa ocena piwa o nazwie Pomarańczarnie Króla z browaru Jan Olbracht. Zapraszam do lektury… Ocena pochodząca z marca 2015 roku. Muszę
Tym razem szybki wpis z serii Z Szuflady. Oto dość krótka, ale sądzę, że treściwa ocena piwa o nazwie Pomarańczarnie Króla z browaru Jan Olbracht. Zapraszam do lektury…
Ocena pochodząca z marca 2015 roku. Muszę przyznać, że jest krótka, ale też nie rozwodziłem się nad tym piwem jakoś szczególnie. Jak to wypadło – przekonajmy się…
Oceniane piwo to Pomarańczarnie Króla pochodzące z browaru Jan Olbracht. Wyprodukowano je w stylu Witbier z użyciem chmielu Hersbrucker oraz 12,5% ekstraktem. Zawartość alkoholu na poziomie 5,6%.
Piwo było bladożółte w kolorze, natomiast sama barwa była średnio intensywna. Co do klarowności, było ono opalizujące, lepkość słaba, natomiast piana po nalaniu wznosiła się na ponad centymetr, była biała, gęsta i szybko opadała.
Aromat był bardzo intensywny, mocno cytrusowy ze szczególnym naciskiem na pomarańcz, a ponadto dość mocne nuty chmielowe oraz zauważalna kolendra. Smak był mocno intensywny, chwilami prawie duszący. W bukiecie można było wyczuć ponownie cytrusy ze szczególnym uwzględnieniem pomarańczy, chmiele, kolendrę oraz zauważalne były nuty chlebowe.
Atak był delikatnie aromatyczny, zauważalnie szczypał w język – średnie wysycenie. Ciało to przede wszystkim ekspansja smaków, pozostające jednak w harmonii, cały czas głębokie w odbiorze, statyczne. Finisz był dość krótki, za to pozostawiający długi i bardzo przyjemny posmak.
Piwo charakteryzowało się dobrze zachowaną równowagą. Kwasowość była średnio intensywna, charakteryzująca się cytrusami, goryczka na podobnym poziomie, co kwasowość, chmielowa z nutami kolendry, natomiast słodycz troszkę mocniejsza, choć wciąż średnio intensywna, bardzo przyjemna, z nutami chlebowymi i pomarańczą. Wszystkie smaki doskonale ze sobą współgrały.
Komentarz podsumowania: piwo to bardzo ciekawa i wyjątkowo dobra wariacja Witbiera – charakterystyczna w smaku, chociaż muszę przyznać, że wydała mi się troszkę zbyt pospolita. Piwo nie aspirowało do bycia wybitnym, tylko raczej do picia bez specjalnych okazji. Na pewno warte powrotu, zarówno w pojedynkę, jak i na spotkanie z przyjaciółmi. Doskonale zda się po ciężkim, upalnym dniu jako łyk orzeźwienia – w końcu to Witbier.
Końcowa ocena to 7/10.
W odniesieniu do powyższej oceny – jak zaznaczyłem na początku, jest ona dość skondensowana. Nad niektórymi piwami nie rozwodziłem się zbytnio, chciałem jednak zostawić sobie po nich jakiś ślad na przyszłość. Teraz mogę się nimi podzielić, co też niniejszym czynię. Daj znać w komentarzach Drogi Czytelniku, czy przyjemniejsze są dla Ciebie właśnie takie oceny – krótkie i treściwe, czy jednak takie, jakie wcześniej się pojawiały w cyklu Z Szuflady – długie i rozwinięte. Zapraszam do dyskusji.
Do zobaczenia w następnych wpisach!